Dni, tudzież święta niepodległości, świętowane są w różny sposób. Jedni wciągają flagi, inni organizują marsze, jeszcze inni je rozpędzają. Zawsze to jednak dzień, w którym mówi się dużo o pochodzeniu. Pewien serwis społecznościowy - 6ty pod względem wielkości, z budzącą nawet lekki respekt liczbą 130 mln użytkowników, przeprowadził sondaż mający wskazać najbardziej lubiane/luzackie (?) czy jak to sformuowano - 'cool' nacje. Pytanie zadano 30tyś. respondentom w 15 krajach. No i wyszedł z tego niezły klops i tysiące komentarzy. Pierwsze miejsce zajęli
Amerykanie. W dobie antyamerykanizmu to może wydawać się sporym zaskoczeniem. Drugie miejsce zajęli Brazylijczycy. Tu zdziwienie już mniejsze, wszak to radosny i ciepły naród. Hiszpanie na 3cim miejscu okazali się zarazem najbardziej ‘coolest’ w Europie. Zaraz za nimi Włosi, potem Francuzi, na 6tym miejscu znalezli się gospodarze Brytyjczycy. My, Polacy znaleźliśmy się proszę Państwa ex aequo z Kanadyjczykami na...drugiej od końca pozycji. Czyżby przysłowie ‘jak Cię widzą, tak Cię piszą’ miało tutaj jakąś rację bytu? Gorzej od nas osądzeni zostali tylko bogu ducha winni Belgowie....
Co znaczy być ‘cool’ proszę się mnie nie pytać, wątpie bowiem żebym potrafił znaleźć sensowne wyjaśnienie.
Cokolwiek stoi za tym słowem, pojawia się ono w co drugiej rekalmie. Zakres pojęciowy słowa wydaje się być szeroki jak walec. Do pionierów ‘cool’u zalicza się saksofonistę Charlie ‘Bird ‘ Parkera, który nagrał ablum ‘Cool Blues’ i Milesa Davisa grającego coś, co zaczęto określać mianem ‘cool jazzu’ po wydaniu ‘The Complete Birth of Cool’. Można więc określić nim styl muzyczny, sympatię do kogoś, ale i wahnięcie grzywki znajomego, ciężarówkę albo samopoczucie pytanego. Zawsze można powiedzieć ‘cool’ gdy się też nie wie co powiedzieć. W sumie słowo to ma tyle znaczeń, że nie znaczy właściwie nic, a skoro nie znaczy nic , to nie ma się co martwić jakimś rankingiem. No i cool.
Montoya
na podstawie: http://corp.badoo.com/entry/blog/1611/
Komentarze