
National Insurance Number. Cóż to takiego?
Jest to mniej więcej odpowiednik polskiego NIP-u, czyli Numeru Identyfikacji Podatkowej. Opłacanie składek na rzecz NI daje prawo do emerytury, zasiłku dla bezrobotnych, macierzyńskiego i innych. NIN nadawany jest przez Department of Work And Pensions czyli Departament Pracy i Emerytur, podlegający brytyjskiemu rządowi. Zostaje nadany jednorazowo każdemu pracownikowi w UK i jest ważny "longlife", czyli dożywotnio. NIN służy do rejestracji podatnika w brytyjskim systemie ubezpieczeń społecznych i w systemie podatkowym. Osoba zarejestrowana lub jej pracodawca odprowadza na konto urzędu skarbowego w Anglii zaliczkę na podatek dochodowy w odpowiedniej do zarobków skali. Jeśli pracownik, nawet zatrudniony oficjalnie, nie posiada tego numeru, nalicza mu się najwyższy podatek. W interesie, więc pracownika, (czyli twoim) leży jak najszybsze zatroszczenie się o otrzymanie NIN.
Gdzie trzeba się zgłosić?
Numer telefonu do najbliższego biura, w którym złożycie informacje dotyczące rejestracji NIN możecie dostać w Jobcentre i www.jobcentreplus.gov.uk lub w Social Security Office. Numery można otrzymać też u pracodawcy, w miejscowej bibliotece lub ściągnąć je z Internetu. Telefony NIN. Internet jest dostępny za darmo w angielskich bibliotekach.
Jak się umówić na rozmowę w sprawie NIN?
Nic prostszego. Kiedy zdobędziemy już numer do odpowiedniego urzędu w naszej dzielnicy należy tam zadzwonić (czasem trzeba wykazać się święta cierpliwością, gdyż jest on bez przerwy zajęty) i odpowiedzieć na kilka pytań urzędnika. Oczywiście po angielsku. Jeśli więc nie znamy chociaż podstaw angielszczyzny, trzeba poprosić znajomego lub pracodawcę, aby umówił nas na spotkanie.
Podczas rozmowy telefonicznej zapytają cię o twoje dane osobowe, adres, kiedy przyjechałeś do UK, gdzie pracujesz, jak się z tobą skontaktować. Dobrze, więc mieć pod ręką wszystkie dokumenty.
Po paru dniach otrzymacie pocztą list z obszerną informacją na temat gdzie i kiedy trzeba się stawić z następującymi dokumentami: paszportem, listem od pracodawcy, potwierdzeniem adresu zamieszkania w Wielkiej Brytanii (można powiedzieć, że się mieszka u znajomych i zabrać ze sobą list przez nich napisany). Mogą się również przydać pay slipy, czy np. akt ślubu i akty urodzenia dzieci, jeśli przebywamy tu z rodziną.
Na rozmowę koniecznie trzeba się stawić punktualnie. Jeśli przegapicie wyznaczony termin, trzeba będzie całą procedurę rejestracji powtórzyć. Koniecznie sprawdźcie, więc trasę dojazdu. Weźcie też pod uwagę współczynnik pecha i dodajcie jakąś godzinę na zapas.
O co pyta urzędnik?
0 paszport, list polecający od pracodawcy, odcinki wypłat, czasem o prawo jazdy lub akt ślubu czy akt urodzenia przetłumaczone na j. angielski notarialnie. Potem prosi o wypełnienie kwestionariusza składającego się z kilku podstawowych danych. Sam także spisuje informacje z paszportu i listu od pracodawcy. Pyta, kiedy dokładnie przyjechałeś do UK. Interesuje się, czy było to przed czy po 1 maja 2004. W jakim charakterze pracujesz
i u kogo. Gdzie mieszkasz i na jak długo zostajesz w Wielkiej Brytanii? Czy zamierzasz podróżować i dokąd? Itd., itp.
Jeśli słabo znasz angielski dobrze jest mieć przygotowane odpowiedzi na powyższe pytania na piśmie. Możesz odczytywać informacje. Nie ma problemu. Pomoc osób trzecich nie jest wskazana w tym momencie. Musisz się sprężyć. To naprawdę nie jest trudne. W ostateczności można jednak poprosić o tłumacza.
Po wypełnieniu wszystkich rubryk urzędnik poprosi cię o złożenie podpisu w dwóch miejscach i z czarującym uśmiechem życzy ci udanego pobytu w Anglii. Po powrocie czekamy i pracujemy oczywiście. A po paru tygodniach otrzymujemy pocztą pismo z oficjalnym numerem NIN, który natychmiast przekazujemy naszemu pracodawcy, aby ten mógł uwzględnić to przy naliczeniach najbliższej wypłaty.
Komentarze
Nasze Polskie urzędy powinny brać lekcję obsługi.
Pozdrawiam