Biedny Fryderyk Chopin pewnie miałby teraz ból głowy, gdyż nad wytworami narodowej dumy noszącymi jego oto imię zawisły ostatnio ciemne chmury – iście sztormowe wręcz. Jeszcze nie ucichły prostesty po kontrowersyjnym werdykcie jury Konkursu Chopinowskiego, nagradzającym wedle słów zniesmaczonych kryrtyków ‘nierozumiejącą ducha muzyki Chopina’ Rosjankę Awdiejewę, kiedy to w sztorm wpadł żaglowiec STS Fryderyk Chopin, łamiąc przy tym dwa główne maszty. Stało się to niedaleko Wysp Scilly w czasie rejsu do hiszpańskiego portu Vigo. Po feralnej nocy żaglowiec utracił sterowność i zmuszony do powrotu przyholowany został w poniedziałek nad ranem do portu w Falmouth.
Najpierw ochronę przed wiatrem naszemu okrętowi zapewniał kontenerowiec MSC Nerissa, potem żaglowiec został przejęty na hol przez kuter rybacki Nova Spero. Ze względu na małą prędkość poruszania się uszkodzonego okrętu, którego spowalniał zwalony za burty takielunek, nie było sensu dołączać do niego holownika.
W rozmowie przeprowadzonej w niedzielę rano z pracownikiem Falmouth Maritime and Coastguard Agency powiedziano, że starania tak kapitana okrętu jak i kapitana kutra zasługują na specjalne odznaczenia. To, że wszyscy przetrwali cały ten czas bez ewakuacji i to w takich warunkach, dowodzi, że ta załoga musi być piekielnie charyzmatyczna - dorzucił.
Jeśli ktoś jest w Falmouth i ma możliwość zrobienia zdjęć albo chciałby zrelacjonować tą osobliwą, zmierzającą do szczęśliwego finału przygodę 47 osób w tym 36 dzieciaków uczniów Szkoły pod Żaglami – załogi Fryderyka, służymy stroną. Jeśli ktoś chciałby w jakiś sposób pomóc załodze np. wesprzeć noclegiem kogoś z członków lub rodzinę w przypadku dłuższego pozostania w porcie, prosimy używać forum, twitterowskiego kanału po prawej lub zamieścić odpowiedni komentarz poniżej.
Obecnie statek stoi zacumowany do boi w miejscu zaznaczonym kółkiem z kotwicą.
źródło: odszukane dzięki vesseltracker.com
Montoya
Komentarze